piątek, 18 września 2015

Estonia. Park Narodowy Lahemaa.

Dawno, dawno temu mieliśmy zaplanowaną wyprawę do republik nadbałtyckich, ale... nie wyszło.

W te wakacje nie mieliśmy planów i ... nagle pomysł znowu się zrodził. Znalazło się w sierpniu okazyjne połączenie do Tallina  i wyruszyliśmy. Piękna pogoda, powalająca na kolana natura i zdecydowanie fińskie wpływy! Oto co dostaliśmy w zamian. 

Ja jestem zachwycona! Zamieszczam serię z pierwszej połowy, bo niedługo zapomnę gdzie byłam :)
Jeśli się nie zanudzicie, to się ucieszę! Bardzo trudno było odrzucać foty, a sporej części nie zobaczycie. No to zapraszam.
Kasmu i okolice. 

















 Vosu.




Altja.






 Szlak Bobra.





Loksa 



Viru Bog.









 Wodospad Jagala.

I tyle na dziś! (edycja: Dotarł ktoś do tego tekstu? Mój krytyk uznał, że nie ma szans.)

Ja zakochałam się w lasach! Totalnie! Bez pamięci! Do szału! Nie zdawałam sobie sprawy, że właśnie lasów aż tak mi brakuje!! 
Jakbym miała wrota teleportacji, uciekałabym tam znacznie częściej.

Plaże...kamieniste i małe albo dość duże, ale zaglonione, zaniedbane. Urok swój mają, ale widziałam wiele piękniejszych. Za to woda w Bałtyku czyściutka.

Ludzie... może mieliśmy szczęście, a może wszyscy są tacy mili.

Architektura i duch jak najbardziej skandynawski. Czuć Finlandią (kiedyś byłam i śmiem porównywać). Naleciałości rosyjskie też są, ale my widzieliśmy je w szczątkowych ilościach.

Chleb, piwo i kefir...ech...szkoda gadać.

Nie pokazałam Wam wszystkich zdjęć z tej części wyprawy. Skupiłam się na naturze, bo ta mnie zachwyciła :) 

Warte odwiedzin są też okoliczne dworki z cudnymi parkami i atrakcjami (Palmse i Vihula). Zaskakujące muzea (otwarte, bezpłatne i  bez strażników - to się nazywa skandynawskie podejście do życia i innych) oraz magiczne leśne cmentarze...myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Słowem Park Narodowy Lahemaa, dla naturoholików, mistrzostwo świata!



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...