czwartek, 28 lutego 2013

definicja turystyki wg Hiszpana



"Turystyka – zjawisko przestrzennej ruchliwości ludzi, które związane jest z dobrowolną zmianą miejsca pobytu, środowiska i rytmu życia. Obejmuje całokształt stosunków i zjawisk związanych z ruchem turystycznym. Słowo turystyka pochodzi od francuskiego pojęcia tour, które oznacza wycieczkę, podróż kończącą się powrotem do miejsca skąd nastąpił wyjazd." (źródło wikipedia).


A jak do tego się ma Hiszpan? Ano niby tak samo. Jedzie i wraca. Ale jak i dokąd oraz w jakim celu?Przemieszczanie się? - tak następuje i to się zgadza.
Dobrowolne? - tak jest, jak najbardziej. 
Pytanie jednak brzmi czy wiąże się z tym taka znowu zmiana środowiska lub rytmu życia?... hmmm wątpliwe.

Co bowiem lubi przeciętny i nieprzeciętny Hiszpan? - dobrze zjeść!!. 
Gdzie lubi jeździć przeciętny Hiszpan? - do Hiszpanii. 
Jakiej muzyki słucha przeciętny Hiszpan w podróży i wszędzie indziej? - głównie hiszpańskiej. 
Jakimi kryteriami kieruje się w/w przy wyborze celu podróży? - JEDZENIEM. 
A jakie jedzenie uważa za najlepsze na świecie? - oczywiście jedzenie hiszpańskie. 
To w sposób oczywisty determinuje wybór celu podróży.

Śmiem twierdzić jednak, iż wybór miejsc podyktowana jest nie tylko jedzeniem, lecz także językiem. 
No bo przecież ile języków zna przeciętny Hiszpan? - jeden albo dwa. 
Jakie? - kastylijski (powszechnie przez resztę świata znany jako hiszpański) i jest to język najczęściej jedynie znany! Jeśli zaś podróżujący pochodzi z któregoś z regionów Hiszpanii, które mają swój własny język (Kraj Basków, Galicja, Katalonia i mniej oficjalny dialekt w Walencii), włada jeszcze i nim. 
Umiejętność komunikowania się językiem angielskim lub jakimkolwiek innym to przerażająca nisza!!! W związku z czym jest to kolejny czynnik "dobrowolnego" wyboru ;)

Podsumowując więc przeciętny Hiszpan na wakacje jeździ a i owszem, ale głównie do Hiszpanii i żeby zjeść. A więc, jeśli pyta Hiszpan Hiszpana gdzie by tu jechać albo czy warto jechać do miejsc x,y lub z, uzyska odpowiedź reklamującą dane miejsce pod względem najważniejszego kryterium - jedzenia!!

A tak bardziej poważnie...pozazdrościć Hiszpanom można na pewno znawstwa swego kraju oraz umiłowania jego samego i jego produktów (bardzo dobrych zresztą). Ciekawa jestem czy my Polacy potrafilibyśmy wykazać się taką wiedzą na temat naszych pięknych zakątków. Bowiem trza spojrzeć prawdzie w oczy...co poleca Polak Polakowi na wakacje ? - ZAGRANICĘ!!! Czemu?...- to temat na osobny wpis.

poniedziałek, 18 lutego 2013

Na sportowo!

Już od dawna nosiłam się z zamiarem opisania "sportowej" strony tutejszych.
Ciężko stwierdzić czy to Hiszpanie wszyscy tak mają, czy może tylko ci ze stolicy, a może to typowe dla dużych miast w ogóle...(z wielu filmów rozgrywających się w dużych miastach, kojarzę biegaczy na pęczki ;))
No ale genezą biegania, biegaczy zajmować się tu nie mam zamiaru. Stwierdzam jeno fakt, iż w Madrycie sportów uprawia się duuuużo. W szczególności właśnie joggingu. Zapaleńców tej dyscypliny jest całe mnóstwo. Najbardziej ulubionym miejscem do uprawiania wszystkich sportów ( i nie tylko sportów) są płuca Madrytu czyli ukochany przeze mnie park Retiro. Jest na tyle duży i tak pomyślany, że każdy znajdzie tam dla siebie miejsce. Nie wspomnę o zwyczajnych spacerowiczach, parach zakochanych, rodzicach z dziećmi, itd. itp.
Tu sport uprawia się w każdym wieku, w każdej porze roku i o każdej porze dnia. Wspomnianych biegaczy jest najwięcej. I już nie dziwi mnie aż tak, kiedy widzę zadyszanych szaleńców biegających latem w porze na lancz (wtedy temperatury dochodzą do 45 stopni) ani kiedy zimą starsi panowie biegają w samych spodenkach mijając opatulanych po same uszy spacerowiczów (zimy są tu bezśnieżne i raczej na plusie, ale bywają nieprzyjemne). Oprócz joggingowców, bardzo popularne są tu też rolki/wrotki i deskorolki. Nie jest ich tak dużo, ale też spotkać można miłośników rowerów. Do najbardziej niszowych zaliczyłabym tych, co na łonie natury praktykują jogę, tai chi, pilates, box. Jest tu też kilka placów do ćwiczeń dla starszych osób. Pisałam tu już o tym przy okazji nadmorskich miejscowości, gdzie na deptakach nad brzegiem morza znaleźć można właśnie place "zabaw" dla dorosłych, starszych i dla dzieci.

Poza Retiro także mocno rzuca się w oczy ilość ośrodków, w których można sporty uprawiać. Do najliczniejszych są zajęcia z jogi i pilatesu oraz klasyczne siłownie. Wiele z nich jest prywatnych, ale także każda dzielnica ma swój miejski ośrodek sportu, gdzie wszystkie zajęcia są w bardzo atrakcyjnych cenach (w porównaniu do tych prywatnych). I tam także (i w jednych i w drugich) można spotkać osoby w każdym wieku i o każdej porze :)

Podsumowując... czy to kwestia dużego miasta czy nie, Hiszpanii czy nie (w Polsce nie rzuciło mi się aż taka ilość ludzi uprawiających sporty), tutejsi uwielbiają sport (szczególnie bieganie) prawie tak samo jak jedzenie i picie!!!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...