"Turystyka – zjawisko przestrzennej ruchliwości ludzi, które związane jest z dobrowolną zmianą miejsca pobytu, środowiska i rytmu życia. Obejmuje całokształt stosunków i zjawisk związanych z ruchem turystycznym. Słowo turystyka pochodzi od francuskiego pojęcia tour, które oznacza wycieczkę, podróż kończącą się powrotem do miejsca skąd nastąpił wyjazd." (źródło wikipedia).
A jak do tego się ma Hiszpan? Ano niby tak samo. Jedzie i wraca. Ale jak i dokąd oraz w jakim celu?Przemieszczanie się? - tak następuje i to się zgadza.
Dobrowolne? - tak jest, jak najbardziej.
Pytanie jednak brzmi czy wiąże się z tym taka znowu zmiana środowiska lub rytmu życia?... hmmm wątpliwe.
Co bowiem lubi przeciętny i nieprzeciętny Hiszpan? - dobrze zjeść!!.
Co bowiem lubi przeciętny i nieprzeciętny Hiszpan? - dobrze zjeść!!.
Gdzie lubi jeździć przeciętny Hiszpan? - do Hiszpanii.
Jakiej muzyki słucha przeciętny Hiszpan w podróży i wszędzie indziej? - głównie hiszpańskiej.
Jakimi kryteriami kieruje się w/w przy wyborze celu podróży? - JEDZENIEM.
A jakie jedzenie uważa za najlepsze na świecie? - oczywiście jedzenie hiszpańskie.
To w sposób oczywisty determinuje wybór celu podróży.
Śmiem twierdzić jednak, iż wybór miejsc podyktowana jest nie tylko jedzeniem, lecz także językiem.
No bo przecież ile języków zna przeciętny Hiszpan? - jeden albo dwa.
Jakie? - kastylijski (powszechnie przez resztę świata znany jako hiszpański) i jest to język najczęściej jedynie znany! Jeśli zaś podróżujący pochodzi z któregoś z regionów Hiszpanii, które mają swój własny język (Kraj Basków, Galicja, Katalonia i mniej oficjalny dialekt w Walencii), włada jeszcze i nim.
Umiejętność komunikowania się językiem angielskim lub jakimkolwiek innym to przerażająca nisza!!! W związku z czym jest to kolejny czynnik "dobrowolnego" wyboru ;)
Podsumowując więc przeciętny Hiszpan na wakacje jeździ a i owszem, ale głównie do Hiszpanii i żeby zjeść. A więc, jeśli pyta Hiszpan Hiszpana gdzie by tu jechać albo czy warto jechać do miejsc x,y lub z, uzyska odpowiedź reklamującą dane miejsce pod względem najważniejszego kryterium - jedzenia!!
A tak bardziej poważnie...pozazdrościć Hiszpanom można na pewno znawstwa swego kraju oraz umiłowania jego samego i jego produktów (bardzo dobrych zresztą). Ciekawa jestem czy my Polacy potrafilibyśmy wykazać się taką wiedzą na temat naszych pięknych zakątków. Bowiem trza spojrzeć prawdzie w oczy...co poleca Polak Polakowi na wakacje ? - ZAGRANICĘ!!! Czemu?...- to temat na osobny wpis.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz