wtorek, 30 czerwca 2015

Pireneje, kataloński region Cerdanya

Od kilku już ładnych lat mieszkamy w Hiszpanii, choć pierwotnie miało być tylko na rok :)

Od początku sporo wędrowaliśmy i z przykrością poniekąd stwierdzam, że ten kraj znam znacznie lepiej niż Polskę. 

W ciągu naszego pobytu zawsze trzymaliśmy się wybrzeży Półwyspu Iberyjskiego (trochę ich jest) i nie żałuję absolutnie! Szczególnie upodobaliśmy sobie północ, którą kocham miłością totalną!
Gór jednak brakuje i to bardzo! Pireneje to nie Bieszczady, ale lepszy rydz niż nic ;)

Odkąd mieszkamy bliżej tego łańcucha górskiego, postanowiliśmy wreszcie się tam wybrać. Region Cerdanya to popularne miejsce wypadowe wielu barcelończyków (i nie tylko) kochających wspinaczki i naturę, a zimą szusowanie po śniegu.

My wybraliśmy się do niewielkiej miejscowości Prullans, która położona w dolinie górskiej składa się z campingu pod miasteczkiem i samego kamienistego miasteczka z pięknie położonym hotelem.

Na weekend wypad idealny. Farma zwierzaków dla dzieci z nietuzinkowym placem zabaw, kilka  krótkich ścieżek na spacery, urocze miasteczko z hotelem i basenem. Słowem z niedużym dzieckiem i dużym psem, miejsce na krótki wypoczynek idealne.

Do tego widoki, spokój i otaczająca zieleń łagodnie koją gwar wielkiego miasta. Jedyny minus to duże różnice temperatur, jak to w górach. W szczycie słonecznego, majowego dnia było hiszpańsko gorrrrąco, a wieczorami zimno!

Widok z tarasu naszego domku był balsamem "na całe zło". W takich okolicznościach przyrody wszystko smakuje wybornie :)

 wiodok z tarasu

pasące się zwierzaki w drodze do "centrum" Prullans (nielada atrakcja dla naszych małych towarzyszy, jedno chciało dotykać, drugie ze strachu obszczekiwało)

miasteczko z dystansu


...i z bliska.

miejscowy hotel z  niczego sobie widokiem na góry,

góry i doliny

...i góry.

okoliczne kuszące dróżki

i ścieżki, idealne do eksplorowania w takim gronie!

na prawie sam koniec ujęcie "naszej"doliny z innej perspektywy

i na oświetlone sielskim światłem zbocze obok miasteczka

a na sam finał ja z moją niedużą Dziewczynką :)

Wyjazd zaliczam do udanych, jak każdy. Ale osobiście wolę Bieszczady albo północ Hiszpanii, o której wkrótce znowu na blogu :)

A Wy jakie macie swoje ukochane destynacje?

Serdecznie Was pozdrawiam!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...