Po 3 latach życia w Madrycie i po prawie 5 w Barcelonie.
W Barcelonie długo tęskniłam do Madrytu, w Santanderze do Barcelony wcale.
Nie sądziłam, że to możliwe, przecież Barcelona to dream city, to marzenie wielu,...ale nie moje.
Strach był wielki, jednak zmiana okazała się strzałem w dziesiątkę.
Jest tak, że cisną mi się na usta same wyświechtane banały, a jest po prostu w pytę.
Kiedy 3 lata temu odwiedziłam estońskie lasy, odleciałam z radości. Nigdy nie przypuszczałam, że tak bardzo brakuje mi drzew, lasu, mchu, zieleni i ciszy...
Kiedy pierwszy raz byłam nad portugalskim oceanem, jakieś 7 lat temu, zamarzyłam, żeby nad nim zamieszkać. Oczarował mnie, a wręcz przestraszył i od tamtej pory wracaliśmy na ocean wiele razy.
Po tych kilku latach dzięki sprzyjającym okolicznościom, ale przede wszystkim dzięki wielkim jajom, wylądowaliśmy nad kantabryjskim morzem z lasami, mchem, zielenią i całą resztą.
Marzenia się spełniają. Czas na kolejne.
Poniżej trzy foty z lutego.
jak widać na załączonych obrazkach nudy nie ma.