sobota, 31 marca 2018

Mi tierra...

10 lutego 2018 roku wylądowałam w Santanderze.
Po 3 latach życia w Madrycie i po prawie 5 w Barcelonie. 

W Barcelonie długo tęskniłam do Madrytu, w Santanderze do Barcelony wcale.

Nie sądziłam, że to możliwe, przecież Barcelona to dream city, to marzenie wielu,...ale nie moje.

Strach był wielki, jednak zmiana okazała się strzałem w dziesiątkę.
Jest tak, że cisną mi się na usta same wyświechtane banały, a jest po prostu w pytę.

Kiedy 3 lata temu odwiedziłam estońskie lasy, odleciałam z radości. Nigdy nie przypuszczałam, że tak bardzo brakuje mi drzew, lasu, mchu, zieleni i ciszy...

Kiedy pierwszy raz byłam nad portugalskim oceanem, jakieś 7 lat temu, zamarzyłam, żeby nad nim zamieszkać. Oczarował mnie, a wręcz przestraszył i od tamtej pory wracaliśmy na ocean wiele razy.

Po tych kilku latach dzięki sprzyjającym okolicznościom, ale przede wszystkim dzięki wielkim jajom, wylądowaliśmy nad kantabryjskim morzem z lasami, mchem, zielenią i całą resztą. 

Marzenia się spełniają. Czas na kolejne.

Poniżej trzy foty z lutego.
 jak widać na załączonych obrazkach nudy nie ma.

środa, 14 marca 2018

Przylądek Dobrej Nadziei czyli pierwsze spotkanie z dziką, afrykańską naturą...

Kontynuując relację z naszej podróży do RPA...

Tak jak wspominałam wcześniej, Kapsztad sam w sobie mnie nie zachwycił, ale jest bajecznie położony i wszystko co go otacza z Górą Stołową włącznie jest mega.

Niemniej naszym celem w Afryce Południowej nie był Kapsztad sam w sobie, lecz tamtejsza natura.
Z ulgą więc ruszyliśmy przed siebie.

Około godziny jazdy samochodem na południe od Kapsztadu, położone są urocze miejscowości, mniejsze lub większe (St James, Kalk Bay, Fish Hoek, Simon's Town), które mają powalające plaże i słyną z fish and chips (danie powszechniej nam znane z Anglii).

 St James Beach

piątek, 2 marca 2018

Ogród botaniczny Kirstenbosch

Kirstenbosch to bajeczny ogród botaniczny położony na wschodnich zboczach Góry Stołowej (Table Mountain) w RPA. Uznawany za jeden z siedmiu najbardziej imponujących ogrodów na świecie. Punkt obowiązkowy w wyprawie do Kapsztadu! Można tam spokojnie spędzić cały dzień albo wracać i wracać i wracać.

Powierzchnia olbrzymia, widoki na Górę Stołową z  bardzo bliska, miejsc piknikowych w bród, szlaków i ławek co niemiara, restauracja w razie czego satysfakcjonująca z placem zabaw naprzeciwko.

Oprócz tego roślin, ptaków oraz jaszczurek pod dostatkiem. Na słynnej kładce na wysokości koron drzew ponoć zdarzyć się mogą i węże, ale przypuszczam, że niegroźne.

Dostęp autem lub czerwonych piętrowych autobusach hop-off hop-on, o których wspomniałam w poprzednim poście. Oczywiście wejście płatne.


A teraz kilka zdjęć.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...