Długo nic nie zamieszczałam. Jakoś tak się ułożyło i splotło. Byliśmy kilka dni na północy (mojej ukochanej) i potem zajęło trochę przeselekcjonowanie zdjęć. Niech one więc opowiedzą jak było. Uprzedzam, że ich sporo, a i tak z trudem odrzuciłam wiele :)
Jak widać mieliśmy i pogodę i nie. Bajeczne, puste lub prawie puste plaże (w BCN wciąż o takie trudno). Była i natura i architektura, spacery i zachody słońca...chwilo trwaj!
Za to właśnie lubię robić zdjęcia...dla zatrzymania ulotności tego, co było...
Aż chciałoby się wsiąść w samochód i pojechać , żeby zobaczyć to wszystko na własne oczy. Pięknie.. :)
OdpowiedzUsuńZaplanować i jechać :) Choć pewnie lepiej samolotem. Fakt, że to jedno z moich ulubionych północnych miast i w ogóle północ jest warta odwiedzin. Pozdrawiam
UsuńDlaczego ja dopiero teraz widzę, że Ty prowadzisz drugi blog (albo pierwszy:P)? I to z taką ilością pięknych zdjęć?
OdpowiedzUsuń.... a ja tu w pracy siedzę, za oknem tylko samochody i mur Bazyliki widzę. Znowu chciałabym wakacji...
Nie obnoszę się z nim :) To pierwszy blog :) O mojej obecnej rzeczywistości, bo mieszkam w Hiszpanii. Pozdrawiam
Usuń