środa, 2 października 2013

SS czyli San Sebastian

Długo nic nie zamieszczałam. Jakoś tak się ułożyło i splotło. Byliśmy kilka dni na północy (mojej ukochanej) i potem zajęło trochę przeselekcjonowanie zdjęć. Niech one więc opowiedzą jak było. Uprzedzam, że ich sporo, a i tak z trudem odrzuciłam wiele :)




























Jak widać mieliśmy i pogodę i nie. Bajeczne, puste lub prawie puste plaże (w BCN wciąż o takie trudno). Była i natura i architektura, spacery i zachody słońca...chwilo trwaj! 

Za to właśnie lubię robić zdjęcia...dla zatrzymania ulotności tego, co było...

4 komentarze:

  1. Aż chciałoby się wsiąść w samochód i pojechać , żeby zobaczyć to wszystko na własne oczy. Pięknie.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaplanować i jechać :) Choć pewnie lepiej samolotem. Fakt, że to jedno z moich ulubionych północnych miast i w ogóle północ jest warta odwiedzin. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Dlaczego ja dopiero teraz widzę, że Ty prowadzisz drugi blog (albo pierwszy:P)? I to z taką ilością pięknych zdjęć?
    .... a ja tu w pracy siedzę, za oknem tylko samochody i mur Bazyliki widzę. Znowu chciałabym wakacji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie obnoszę się z nim :) To pierwszy blog :) O mojej obecnej rzeczywistości, bo mieszkam w Hiszpanii. Pozdrawiam

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...