Przytulna, urocza miejscowość blisko lotniska i Barcelony. Wsiadasz w barceloński pociąg podmiejski, jedziesz ok. 40 minut i czujesz się jak na wakacjach. Za to je lubię. Inny świat!
Do tego wikipedia podaje kilka ciekawostek; jest to jedno z najbardziej przyjaznych gejom i lesbijkom miejsc na świecie, nazywane mini Ibizą i hiszpańskim Saint -Tropez. Ma ponoć 17 plaż (nie liczyłam) i jest ogólnie popularnym celem turystów. Nie dziwota, bo jest po prostu pięknym miejscem, ....ale jak dla mnie stokroć bardziej urokliwym poza sezonem, bo z dużo mniejszą populacją!
Tuż po wyjściu ze stacji wpadamy w slalom uroczych kamieniczek.
Prowadzą one oczywiście do morza.
A tam miejscowi i przyjezdni ładują baterie w słońcu. Jedni w okryciach...
Jedni na plaży...
...inni na deptaku
lub w barze.
Podsumowując, każdy znajdzie tam coś dla siebie! A styczeń w takim słońcu i w takich okolicznościach przyrody to czysta przyjemność.
Byłam dzisiaj na sankach, a tu takie cudne palmy! Świąteczne ozdoby na ich tle tak nierealnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńTo fakt. W głębi lądu nie jest tak ciepło, ale rzeczywiście jest to abstrakcyjny widok :)
OdpowiedzUsuńJa za to chętnie bym poszusowała na sankach!