Sama nie wiem do końca jak to się stało:) W sensie skąd mi się wziął pomysł na założenie bloga..."pomysł" brzmi nieco nazbyt patetycznie, konkretnie :), bo wciąż nie istnieje sprecyzowany powód istnienia owego "sieciowego dziennika" (jak podaje Wikipedia). Bardziej można by raczej mówić tu o mglistej idei, zarodku...przyjmijmy więc, że jestem w ciąży z pomysłem. W związku z tym jak urodzę dam znać, a póki co troszkę sobie porerorarzę :)... o wszystkim i niczym :)...może coś sensownego się z tego wykluje, a może po prostu będzie to medium, za pośrednictwem którego dam upust mojej nieodpartej potrzebie mówienia...czym odciążę istoty mające przyjemność i czasem nieprzyjemność oddychania tym samym powietrzem.
W związku z tym nazwijmy ten pierwszy wpis czymś w rodzaju obwąchiwanie się z przybytkiem zwanym blogiem, tzw. próbą mikrofonu...w każdym razie ...na teraz to chyba tyle :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz