niedziela, 22 maja 2011

"kucharzenie" po hiszpańsku

Nie bez powodu kucharzenie jest w cudzysłowie. Nie jest to sztuka, którą posiadłam, a chyba co gorsze nie mam takiego zamiaru...choć ludzie się zmieniają, więc może kiedyś...
     W każdym razie co do gotowania, że tak hucznie nazwę czynność, o której chcę coś dziś napisać, zaczęłam powolutku otwierać się na nią, ale trzeba zaznaczyć, że tylko w kontekście wybiórczo-hiszpańskim. Cóż to do cholery znaczy?...na tyle ile się orientuję, wiem, że wiele z potraw klasycznej kuchni hiszpańskiej jest prosta, szybka, niewieloskładnikowa, tania i smaczna...przynajmniej moim zdaniem. Taniość może być punktem spornym, podobnie jak i doznania smakowe, ale nie jest to kwestia, o której mam tu zamiar pisać. Chodzi o to, że zaczęłam jej próbować (czytaj przygotowywać).
Po pierwsze tortilla (tej akurat jeszcze nie:))
Dla mnie numer jeden! Można ją jeść zarówno na śniadanie, na kolację, w kawałkach jako przystawka (tapas) do alkoholu... Główne składniki to ziemniaki, cebula, jajka. Ale można urozmaicać. No może nie jest to najbardziej banalna potrawa do przygotowania, ale sycąca i smaczna.
Kolejny mistrz to patatas bravas...zwykłe niby ziemniaczki, ugotowane, czasem jakby lekko obsmażone, pokrojone w kosteczkę i polane pikantnym sosem. Banał, po którym tylko palce lizać.
Następna bomba to gazpacho. Idealne na upały, hiszpański krem-chłodnik z pomidorów, papryki, ogórków i cebuli. Bajecznie orzeźwia i syci.
Nie sposób pominąć całej armii owoców morza, która w Hiszpanii jest wszędzie dostępna i co ciekawe w Madrycie równie świeżutka jak na wybrzeżu...stolica - wiadomo!
Z tej całej puli, której nie sposób wyliczyć ostatnio przygotowałam na kolację  gambas al ajillo czyli obrane krewetki w oliwie z czosnkiem i papryczką chili. Cud miód i malina! Równie wyborne okazały się  langusty (przerośnięte krewetki) w oliwie z czosnkiem i cytryną (obie potrawy podawane z białym pieczywem, by móc je moczyć w sosie)...i tak dalej i tym podobne....
Prawdę powiedziawszy pewnie jeszcze jest ileś  potraw, których  nie spróbowałam, ale te wymienione gorąco polecam ;) A co najważniejsze, można je naprawdę łatwo i szybko przygotowywać, nie to co gołąbki z sosem pomidorowym czy pierogi z kapusta i grzybami... Co naturalnie nie oznacza, żeby nie było tu żadnych niejasności, iż ich nie lubię.... Przeciwnie! Ubóstwiam, lecz przygotowywać nie umiem:) Między innymi dlatego może tak przypadła mi do gustu kuchnia i coraz bardziej "kucharzenie" po hiszpańsku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...