czwartek, 1 grudnia 2011

wózki i wózeczki czyli to i owo na kółkach!

Pamiętam, że owe wehikuły na kółkach przykuły moją uwagę od samego początku bytności w Madrycie.
A o czym chcę tu rozprawiać? M. in. o torbach na kółkach. W Polsce skojarzenie mamy jedno: stareńka babinka z połatanym i często obskurnym wózkiem na dwóch kółkach wracająca bądź udająca się na skromne zakupy. 
Tu natomiast takowy wózek ma każdy! Są dzielnice mniej i bardziej w wynalazki te obfitujące, ale przede wszystkim nie ma tu podziałów na babinki i resztę, na ubogich i resztę, na chorych czy słabych i resztę. Na ulicach Madrytu spotkać można i babcię, i młodą kobietę i mężczyznę w sile wieku,...jednym słowem każdego, niezależnie od rasy, narodowości czy płci (aczkolwiek częściej kobiety:)). Dodać by też należało, że infrastruktura związana z ich użytkowaniem jest imponująca. W każdym bowiem sklepie typu supermarket i mały i duży (centra handlowe znajdują się tylko na obrzeżach) pod szafkami, do których wkłada się zakupy zrobione w innym sklepie lub po prostu zbędne nam torby czy plecak,...jest cały rządek specjalnych do tego przygotowanych zamknięć, w odpowiednich oczywiście od siebie odstępach, przeznaczony na takowe wózki. Zakupowicze bowiem zostawiają je tuż za kasami, by następnie stojąc już w kolejce do kasy, móc je sobie przygotować i wygodnie pakować nabyte produkty. Dzięki temu nie używają (niestety nie tak często jakby z ekologicznego punktu widzenia się chciało) zbędnych plastikowych toreb, a i oszczędzają znacznie podczas transportu do domu swoje kręgosłupy.

Poniżej listonosze z wózeczkami w kolorach tutejszej poczty!, Pan Starszy oraz Dziewczynka :)




Owe wózki czy torby na kółkach są dostępne w szerokim asortymencie. Dla mieszkańców kamienic bez windy, można wybrać 3 kółkowe (znacznie usprawniające wciąganie po schodach) bądź klasyczne 2 kółkowe. Przedział cenowy jest na każdą kieszeń (co naturalnie wiąże się z jakością). A i oferowane wzory i kolory pozwalają nawet najbardziej wybrednym znaleźć coś dla siebie.

Oprócz powszechnie stosowanych wózków na zakupy istnieją tu także plecaki na kółkach. Moim zdaniem wynalazek fantastyczny. Grupą docelową są dzieciaki z tutejszych szkół podstawowych, które zamiast dźwigać ciężkie kilogramy na swych wątłych plecach, po prostu ciągną je za sobą. 

Niby to takie proste i takie zdrowe, a szkoda że w Polsce nikt na to jeszcze nie wpadł:)

Podobieństw i różnic między nami a Hiszpanami można by doszukiwać się wielu, ale w kontekście powyższego tekstu, z pewnością Hiszpanie mają mniejsze problemy z kręgosłupami.

2 komentarze:

  1. I tutaj stwierdzam,że jednak jest inaczej. Dzieciaki ciągnące takowe placaki za sobą, widuję na przystanku autobusowym :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czyli dobre zmiany są widoczne:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...