środa, 29 lipca 2015

Tibidabo

Barcelona ma sporo do zaoferowania. To nie ulega wątpliwości.
Niestety zaczyna mi to umykać. Sprawcy? Rutyna, długość czasu zamieszkania, przyzwyczajenie...
Na początku nowe miejsce zawsze chce się eksplorować. Z czasem... zapał opada.  Postaram się więc zmusić do zamieszczania wpisów o niej samej, bo warto :)

Tibidabo po raz pierwszy zeksplorowane było ponad półtora roku temu (w marcu). Wycieczka zabytkowym, niebieskim tramwajem (Tramavia Blau) i kolejką szynową na sam szczyt. A potem włóczenie się, kawa i kościół Najświętszego Serca Jezusa. Wtedy Młoda była za młoda na korzystanie z atrakcji lunaparku, ale było warto. Bez tłoku, bez miażdżącego słońca i na luzie.

Kilka dni temu byliśmy po raz drugi, tym razem pokorzystać nieco z atrakcji wesołego miasteczka, ale wciąż nie w pełni, ponieważ Młoda jeszcze nie przekroczyła  magicznych 120 cm (jest to ogranicznik wejść na wiele tamtejszych atrakcji, na które sama mam chrapkę).

Samo wzgórze to jedno z najlepszych punktów widokowych na miasto i górskie okolice, bo zwyczajnie najwyższe (ok. 512 m n.p.m.). Po drodze i na samym szczycie jest wiele atrakcji. Zabytkowy niebieski tramwaj sunący wolno urokliwą dzielnicą starych willi, potem kolejka szynowa, a na górze robiący wrażenie kościół z windą na kościelny taras widokowy. Oczywiście creme de la creme to wesołe miasteczko (rok założenia robi wrażenie - 1901!) z wieeeelooooma atrakcjami!
Piękne widoki gwarantowane, o ile światło dopisze....myślę, że najlepsza opcja na zdjęcia to nam niedostępne popołudnie :)

Słynny Park Guell lub wzgórze Montjuic nie pozostają dłużne w widokach, ale Tibidabo jest najwyższe. Z resztą,  popatrzcie sami.

diabelski młyn z widokiem, że hej :)
kościół z Jezusem a la Rio de Janeiro 

karuzela samolot

 widok na pasmo górskie Park Collserola

 taras widokowy zwrócony ku morzu (jakby nie było to bardzo widoczne)

ten sam taras z marca z widoczną po lewej stronie windą na inne poziomy

 morze raz jeszcze


Widok na poziom najwyższy. Na niższych  jest dużo mega atrakcji, ale to sobie zobaczycie sami, jak się tam wybierzecie :)

W szczegóły wdawać się nie będę, bo w razie czego sobie poszukacie, ale jest to dość drogi wypad, jeśli oczywiście zaliczyć się chce wszystkie atrakcje. Można też kilka wydatków ominąć i pojechać zwyczajnym autobusem na górę (wtedy trzeba zapłacić tylko za kolejkę szynową) i nasycić oczy widokami, zajrzeć do katedry, tudzież kupić pojedyncze bilety na atrakcje na najwyższym poziomie (niższe bez karnetu są niestety niedostępne).

Do zobaczenia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...