poniedziałek, 22 stycznia 2018

Sagrada Familia

Po prawie 5 latach Sagrada doczekała się naszej wizyty.
Sporo nam to zajęło, a do tego z powodu wiatru nie mogliśmy wjechać na wieżę,...ale za to mieliśmy piękne popołudniowe światło. Uwierzcie mi, że ma ono znaczenie, bo z bajecznymi witrażami wewnątrz tworzy się magia!
W dzień pochmurny z pewnością nie ma takiego efektu, dlatego planujcie wizytę na ciepłe światło i słoneczny dzień!

A teraz uchylam rąbka tajemnicy...
















Światło było wyborne!
Ludzi zawsze tam sporo niestety, ale wszystkie pory roku lepsze niż lato :)

Kupno biletu zalecam przez internet, ale jeśli zdarzy się Wam tak jak nam, że wieże zamknięte z powodu wiatru, nie martwcie się kasą, bo tą oddadzą automatycznie do 3 miesięcy na konto. Martwcie się za to tym, że wieży nie zobaczycie :) Za dużo, moim zdaniem, liczą za elektronicznego przewodnika (audioguide), ale to już kwestia gustu.

A tak na serio...nie żałuję, ale szału nie ma.
Casa Mila podobała mi się bardziej :)
A do Sagrady przyjadę może za 20, 30 lat jak jej ściany nasiąkną nieco starością, bo mimo bajecznych witraży i odlecianych w kosmos rozwiązań architektonicznych, brak jej ducha starego kościoła, a ja za to właśnie lubię kościoły i cmentarze...

Ktoś z Was był? Podzielicie się wrażeniami?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...