piątek, 12 czerwca 2020

Zakątki Kantabrii

Natura jest dla mnie niezwykle ważna. Kocham i szanuję całym sercem.

Tu, gdzie obecnie mieszkam, w Kantabrii (północna część Hiszpanii), jest jej pod dostatkiem i w wydaniu najpiękniejszym.

Czasami budzę się i dokładnie wiem gdzie bym chciała pojechać (większość miejscówek jest w zasięgu około 30 minut autem).

Zakątek, który Wam pokażę był właśnie wynikiem takiego zewu.
Dzień był tym bardziej wyjątkowy, bo wreszcie mogliśmy zacząć się przemieszczać w granicach regionu. Kolejny etap rozluźniania obostrzeń związanych z pandemią COVID 19.

Zapraszam na wycieczkę na Punta del Cuerno (To ten zielony cypel na końcu).


Z Santandera to 25 minut autem na parking przy tej plaży 
Playa de los Caballos

Ścieżka docelowa idzie wzdłuż klifów przy pastwiskach.

Widoki i droga to czysta przyjemność.

Na pastwiskach zaś krowy, konie i/lub owieczki.

Pasą się jakby nigdy nic, a ja nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek będę zazdrościła widoku krówkom.

No ale sami powiedzcie, czy to nie bajka?

Oto i nasz cel z widokiem na wyspę królików
Isle de los Conejos o de Cabrera.

Widok na ten lazur nie jest podkręcony. Tego dnia woda była iście jak na Malediwach.

Z ławeczki na końcu tego cypelka można napawać się nieziemskimi widokami w samotności.
Oto widok na Suances i kolejne plaże.

I znowu Playa de los Caballos (Plaża Koni) tyle, że od drugiej strony.

Można tu tak siedzieć i pstrykać pocztówki bez końca niczym świstak zawijający Milkę w te sreberka, ale...czas wracać.


 Za to zawsze znowu można przyjechać i to w tym wszystkim jest najlepsze.
I żeby było jasne, jestem pewna, że KAŻDY ma w swojej okolicy podobne perełki, tylko trzeba je odnaleźć i pielęgnować ...dla nas i dla potomnych. Amen :)


Pochwalcie się swoimi w komentarzach LOL!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...