Lubię zmieniać miejsca, lubię wycieczki, najbardziej lubię wypady na łono natury.
I obecnie dochodzę do swojego limitu. Bardzo, ale to bardzo mi tego brakuje.
Przenoszę się zatem z Wami na Isla de Arosa w Galicji, hiszpańskim regionie nad Portugalią, który UE uznała za rezerwat przyrody.
Byliśmy tam w sierpniu 2019 roku, a wydaje się jakby to było sto lat temu.
Galicja nie jest bardzo popularna w turystycznych rankingach. Jest tu raczej turystyka lokalna, hiszpańska, dzięki czemu jest tu dużo spokojniej niż na południowo-wschodnim wybrzeżu Hiszpanii. Ma za to wiele do zaoferowania i to co najważniejsze dla mnie, nie jest zatłoczona. Można tu naprawdę odpocząć.
Plaże okalające tę wysepkę, na którą prowadzi most (nie trzeba przeprawiać się nań promem), są bardzo ładne. Jest ich kilka i każdy znajdzie coś dla siebie.
Niezależnie od pogody miłe dla oka i duszy.
To nasza ulubiona, na skraju sosnowego lasku. Popołudniami byliśmy tam tylko my. Dla mnie to synonim raju :)
Można biegać, eksplorować, kąpać się i o zmierzchu obserwować rybaków.
Drogo do i z to czysta przyjemność.
Centrum wyspy ma swój urok, nie jest sztucznie wymuskane i toczy się tu prawdziwe życie.
Wszystko skupia i kręci się wokół morza.
Deptakiem naokoło wyspy można spacerować do woli.
Można też zwiedzać wyspę na rowerach, jest kilka wypożyczalni.
Wszędzie łódki i rybacy.
W północnej części wyspy znajduje się Naturalny Park de Carreiron, w którym ptactwo jest pod ochroną i obowiązują specjalne reguły.
Park oferuje piękne tereny do spacerów i kilka malowniczych plaż.
Okolice wyspy też są piękne i warto urządzić sobie wycieczki, jeśli tylko ma się na to ochotę. Sama wyspa jednak ma wystarczającą ilość natury do zaoferowania na kilka dobrych dni.
Żegnam się z Wami autoportretem z moim już 15 letnim Przyjacielem, który dzielnie towarzyszył nam w tej podróży.
Na koniec ostatni zachód słońca.
To, o czym warto wiedzieć to, że białe wino, mule i ośmiornica są najlepsze właśnie z tego regionu Hiszpanii.
Fanem białego wina nie jestem, ale tamtejsze dobrze schłodzone Albariño jest wyśmienite.
Do tego latem, praktycznie co weekend, organizowane są liczne fiesty na wyspie i w okolicznych miejscowościach, gdzie wszystkie w/w specjały można kosztować bez opamiętania :)
Byliśmy tam dwa razy z przerwą 7 lat i niewiele się zmieniło, co dla mnie jest dużym plusem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz