Wracam do wakacji, choć kolejne za pasem, wracam niczym "normalność' na ulice Hiszpanii.
Co to takiego Combarro?
To nieduża wioseczka w Galicji (region nad Portugalią) nad rzeką Pontevedra, która słynie z HORREOS i CRUCEIROS. Pierwsze to klasyczne, kamienne "spichlerze", drugie to charakterystyczne dla północy Hiszpanii kamienne krzyże.
Wypad na jeden dzień, jeśli jesteś w okolicy jest wystarczający, żeby obejść je wokoło. Czy warto? Sama nie wiem. Tamtejsi mieszkańcy są dosłownie najeżdżani przez turystów. To taki klasyczny love and hate. Żyją z przyjezdnych (każdy ma prawie sklepik w domu: towarem są albo chińskie pamiątki, albo jakieś drobne przekąski/napitki) i ich nie znoszą.
Oto kilka ujęć.
Najlepsze widoki są przy przypływie i w złotej godzinie, wiadomo.
Uliczki są urocze. Wszystko z granitu, z którego wioska słynie.
W/w celtyckich krzyży jest w wiosce ponoć sporo,
podobnie jak "spichlerzy". Najwięcej można ich znaleźć nad brzegiem rzeki, w sumie jest ich ponoć 60. Nie wiem, nie liczyłam.
W gorące dni można też skorzystać z plaży i po zwiedzaniu pobyczyć się na piasku.
Oprócz klasyków architektonicznych znalazłam też moje ukochana hortensje!
Dziecko chciało mieć tu zdjęcie, więc jest i dziecko :)
Ot i tyle. Żegnam się autoportretem.
Do następnego. Znów będzie Galicja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz