wtorek, 14 czerwca 2022

marcowy Londyn w kolorze

 Pandemia krzyżuje wiele planów, moich też.

Wreszcie jednak zniesiono bezsensowne testy dla szczepionych i mogłam w końcu odwiedzić przyjaciela w Londynie.

Oto kilka ujęć w kolorze.

Nothing Hill



Kolorowa, energetyczna i słynna z sobotniego Portobello Market (nazwa od ulicy)


Byłam tam właśnie w sobotę i bardzo spoko, tylko za dużo ludzi jak dla mnie :)


Oprócz ludzi masa stoisk ze starociami, muzą, ulicznym jedzeniem i tysiącem innych pierduł.


Ta uliczka była, i pewnie jest, jedną z bardziej fotografowanych w tej dzielnicy.


Tamtejsze butiki przykuwały uwagę, a czujni mieszkańcy wszystko i wszystkich obserwowali z okien sowich domostw :)

King's Cross
Dzielnica, gdzie stare łączy się z nowym.


 To tu jest duży, o i ile nie największy węzeł kolejowy, odnowiona okolica Regent's Canal, masa biurowców, restauracji i topowych butików.


W porze lanczu i wieczorami bary i restauracje wypełniają się po brzegi.
Ceny zwalają z nóg.


Nierzadko w tej okolicy można ponoć spotkać Panie wykonujące najstarszy zawód świata.


Znajduje się tam też wielka stacja ze sklepem Harry'ego Potter'a 9 3/4 oraz słynnym peronem tuż obok.

Hampstead
Dzielnica ponoć chętnie wybierana przez artystów, osoby medialne i naukowców. Myślę, że żyją tu tylko Ci, którym się powiodło i odnieśli sukces, gdyż dzielnia do najtańszych zdecydowanie nie należy.


Klasyczne brytyjskie budki telefoniczne coraz częściej znajdują inne zastosowanie i nadaje im się drugie życie.
Widziałam już bankomat, a tu mini kafejka.


Hampstead  ma klimat zamożnej, hipsterskiej, zielonej mieścinki.


Słynie z wielkiego parku Hampstead Heath z polanami, widokowym wzgórzem, kąpieliskiem, lasem i  stawem.


Jak stawy, to i ptaki. A jak ptaki, to i dokarmiający.


Oto widok ze wzgórza na jedną stronę. Na drugiej było za dużo ludzi i moim zdaniem gorszy widok (na miasto).

China Town
To maleńki fragment tzw. dzielnicy City. Jest w samym sercu Londynu. To zagłębie azjatyckich restauracji i sklepów. Ma klimat!



I przyciąga masę turystów.


Jak turyści, to i sprzedawcy.


Westminster

To londyńska dzielnica rządowa dotykająca brzegu rzeki Tamizy.


Masa mostów, monumentalnych budynków, ogrodów,...ale i bezdomnych mieszkających w namiotach pod mostem (zdjęć brak).


To także pocztówkowe kadry.


Świeżo odrestaurowany Big Ben.


No prawie całkowicie odrestaurowany :) Tu wespół zespół z Pałacem Westminsterskim.


A kawałek dalej kolejny piękny park,


ze stawem i kolorowym, różnorodnym ptactwem


z widokiem na Houshold Cavalry Museum i London Eye.


Nie mogło tu zabraknąć słynnych autobusów. Do zdjęcia załapał się odważny rowerzysta.
Odważny, bo poruszanie się po ulicach angielskiej stolicy jest wyzwaniem. Z drugiej strony ceny za transport publiczny to rozbój w biały dzień! Nie dziwi zatem próba bardziej ekonomicznego, a przy tym ekologicznego sposobu.

To tyle z kolorowych migawek moich. 
Następne wpis będzie czarni-biały. 

Wpadajcie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...