Basalu to średniowieczna perełka regionu Garrotxa, o którym pisałam w poprzednim poście.
Jaka jest? Piękna, stara, dość droga i wydaje się być nielicznie zamieszkana. W sezonie śmiem przypuszczać, że może pękać w szwach, ... ale rzucić okiem warto!
Rzućcie zatem na moje zdjęcia
Ot i tyle. Tak było w czerwcu. Tymczasem ja obecnie troszkę cierpię w związku z wilgotnym latem w Barcelonie, a już tuż tuż znikam do Polski. Na chwilę. Skrycie licząc na kojące mój lasujący się mózg od tutejszych temperatur :)
A Wy gdzie urlopujecie? Gdzie lubicie? Niedaleko czy daleko od domu? W mieście czy na łonie natury?
Pozdrawiam.
Jakby inna epoka! Czas się tam nie spieszy :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, leniwie i pusto. Jednak większość zdjęć powstało w czasie sjesty, gdzie ulice opustaszały, wcześniej tak sennie nie było :)
Usuń