Są takie kraje, które zajmują bardzo niskie miejsce na mojej liście "do zobaczenia". Co ciekawe, Hiszpania była zawsze jednym z nich...do momentu zamieszkania tu. Francja za to plasowała się zawsze dość wysoko, ale do niedawna nigdy jakoś nie udało się jej odwiedzić, aż nadarzyła się okazja, urodziny Przyjaciela, który tam własnie wakacjonował.
Otrzymałam propozycje nie do odrzucenia i skorzystałam. Bus z Barcelony jest tani i nie tak męczący, dzięki czemu mój pierwszy raz we Francji przypadł nie na Paryż, lecz na Montpellier.
Miasteczko przeurocze! Popatrzcie sami.
Kościół po lewej wbrew pozorom nie odbija się w kamienicy po prawej, to wszystko, prócz restauracji na dole, jest namalowane
Stare Miasto oferuje masę klimatycznych placy...
miasteczko czaruje za każdym rogiem
drobne streetartowe dodatki tylko dodają miastu kolorytu
małe kawiarenki, butiki...słowem och i ach!
zakupoholicy znajdą tu masę klasycznych butików
oraz tych niezwykłych...
jak bym mogła siadałabym przy każdej kawiarni
i na każdym placu...
czy ktoś zwrócił uwagę na rowery na ścianach?
i te proporce, girlandy...
Do Francji z pewnością jeszcze wrócę. Warto!
Uwielbiam z Tobą zwiedzać :-) Dzięki :-)
OdpowiedzUsuńJest mi totalnie miło! :*
UsuńŚwietne zdjęcia. Elodie potwierdza i mówi że pięknie oddają ten magiczny klimat. Brawo!
OdpowiedzUsuńTo mega super! :*
UsuńW sumie Francja to mój nr 1 jeśli kiedykolwiek ruszę w świat to chciałabym obrać ten kierunek.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Fajnie, że dajesz mi możliwość oglądania świata :)
Cała przyjemność po mojej stronie! Dziękuję, że tu zaglądasz wciąż :*
Usuń