czwartek, 15 września 2016

Skok w bok...

Są takie kraje, które zajmują bardzo niskie miejsce na mojej liście "do zobaczenia". Co ciekawe, Hiszpania była zawsze jednym z nich...do momentu zamieszkania tu. Francja za to plasowała się zawsze dość wysoko, ale do niedawna nigdy jakoś nie udało się jej odwiedzić, aż nadarzyła się okazja, urodziny Przyjaciela, który tam własnie wakacjonował.

Otrzymałam propozycje nie do odrzucenia i skorzystałam. Bus z Barcelony jest tani i nie tak męczący, dzięki czemu mój pierwszy raz we Francji przypadł nie na Paryż, lecz na Montpellier.

Miasteczko przeurocze! Popatrzcie sami.


 skuterów Ci tam dostatek, podobnie jak w Hiszpanii

 Kościół po lewej wbrew pozorom nie odbija się w kamienicy po prawej, to wszystko, prócz restauracji na dole, jest namalowane
  Stare Miasto oferuje masę klimatycznych placy...

 miasteczko czaruje za każdym rogiem

drobne streetartowe dodatki tylko dodają miastu kolorytu



 małe kawiarenki, butiki...słowem och i ach!


 zakupoholicy znajdą tu masę klasycznych butików 

 oraz tych niezwykłych...

 jak bym mogła siadałabym przy każdej kawiarni

 i na każdym placu...


czy ktoś zwrócił uwagę na rowery na ścianach?

 i te proporce, girlandy... 








Co tu dużo pisać więcej...niby podobnie, a jednak inaczej. Inny kolor budynków, inne okiennice, inny klimat, inna zieleń...tylko życie nocne szybciej cichnie :)

Do Francji z pewnością jeszcze wrócę. Warto!

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam z Tobą zwiedzać :-) Dzięki :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zdjęcia. Elodie potwierdza i mówi że pięknie oddają ten magiczny klimat. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie Francja to mój nr 1 jeśli kiedykolwiek ruszę w świat to chciałabym obrać ten kierunek.
    Piękne zdjęcia. Fajnie, że dajesz mi możliwość oglądania świata :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po mojej stronie! Dziękuję, że tu zaglądasz wciąż :*

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...