Prawie dwa miesiące minęły od naszej małej eskapady na pobliskie wybrzeże, ...ale "prawie" naprawdę robi dużą różnicę.
Teraz odziewam się w zimową kurtkę, ocieram "cieknący" nos i pokasłuję licząc na tzw. szybki powrót do zdrowia.
Ogarniając te zdjęcie ogrzałam się nieco. Liczę, że i Was troszkę ogrzeję. Miłego seansu!
Tossa de Mar
To już nasz trzeci wypad w te rejony. Zawsze jesienią.
...ale to wcale nie znaczy, że zawsze jest tak samo. Wkrótce pokażę Wam, gdzie uciekliśmy na jeden dzień przed burzą.
Trzymajcie się ciepło!
Dzięki za relację. Aż trudno uwierzyć, że tak jeszcze niedawno było ciepło.
OdpowiedzUsuńOj bardzo trudno!
UsuńDzięki za odwiedziny! :*