Obiecałam pokazać kilka fot z okolicy Edynburga, ale trochę skłamałam, bo będą też z Edynburga.
Na początek seria ze wspinaczki na Arthur's Seat. Zacne miejsce na spacer, bieganie, wspinaczkę i oddech na łonie natury.
Łatwo nie było, bo czas nas gonił (słońce powoli chyliło się ku zachodowi)
widoki naokoło rozpraszały, a szlak miejscami był oblodzony (niektórzy zjeżdżali w dół na pupskach...zwykle winą był brak właściwego obuwia).
Miasto w tle to Edynburg oczywiście.
Zatem doszłam tylko do płaskowyżu u stóp szczytu, który wyglądał tak.
Rozsądek wygrał, choć serce się rwało do góry, bo do szczytu pozostało ostatnie podejście, ale...może następnym razem.
Widoki w drodze powrotnej były jeszcze lepsze,
ponieważ światło było magiczne ...
Następna wycieczka była poza miasto ku uprzejmości dobrych znajomych z autem.
Trasa to Limetree Walk w pobliżu miasteczka Dunbar.
Droga prowadziła przez uroczy las.
Na szlaku towarzyszył nam niezmordowany Wafel,
i dobrze znany mróz.
Zwieńczeniem spaceru była dzika plaża.
Następnie powędrowaliśmy pośród wysokich traw
na klify
i kolejną plażę.
gdzie zalegało nawet nieco śniegu.
w drodze powrotnej mijaliśmy chatkę,
w której oknach pyknęłam zdjęcie współtowarzyszom (nie wszystkim) i ...
...znowu przez las wróciliśmy na wyborny posiłek przygotowany przez naszą Gospodynię!
To był zimny i dobry czas.
Edynburg zauroczył, choć wielkim fanem miast nie jestem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz