Doczekały się jednak selekcji i obróbki i oto jest nowy wpis.
Ku przypomnieniu....
Nasz wyprawa na zachodnie południe Hiszpanii miała miejsce w styczniu. Naszą główną bazą było Conil de la Frontera (wpis poprzedni). I tak jak za pierwszym razem (3 lata wstecz) trzymaliśmy się tylko tego miasta, tak tym razem ruszyliśmy autem po okolicach.
Pewnego dnia wymyśliliśmy wyprawę do wietrznej Taryfy,... ale nie dotarliśmy tam ze względu na chorobę lokomocyjną naszego najmłodszego Pasażera. Po 15 minutach jazdy zmuszeni byliśmy się zatrzymać i to był strzał w dziesiątkę!
Faro de Trafalgar to latarnia morska otoczona cudnymi widokami i plażami.
Wiatr levante jak najbardziej dopisywał. Na szczęście słońce też, więc głowy nie urywało dzięki nawianym piaskowym wzgórzom.
...jak i z jego szczytu.
Z drugiej strony plaża marzenie.
Dla takich właśnie pustych plaż uwielbiam zimowy eskapady :)
W drodze do Conil de la Frontera wypatrzyliśmy nasz ostatni punkt programu, "białą perłę" tamtejszej Andaluzji,...ale o tym już wkrótce :)
Wcale się nie dziwię, że te puste plaże Cię zachwycają. Ja teraz miałam okazję być na majówce w Kopenhadze i pusta plaża jaką mieliśmy 2 min od mieszkania zapierała dech w piersiach!
OdpowiedzUsuńWierzę :) Ja od tłumów stronię, że tak to eufemistycznie ujmę ;)
Usuń