poniedziałek, 4 stycznia 2016

Porto - odsłona druga

W ramach krótkiej przedmowy ...

Mój Małżonek stwierdził, że mam nierówno pod sufitem robiąc trzy posty o zaledwie trzech  dniach spędzonych w tytułowym Porto. No cóż, pewnie mam...

Oprócz tego próżność chyba mną powoduje, bo żal mi nie pokazywać tych zdjęć, mimo świadomości, że mogłyby być lepsze. 
A tymczasem przejdźmy do meritum :)

Kolejny dzień w Porto był podzielony na pół. Rano (po bardzo krótkiej nocy) poczłapaliśmy ku stacji, która sama w sobie warta jest odwiedzin.

stacja Sao Bento



przyjemnym pociągiem pognaliśmy w kierunku plaży Praia de la Marinha de Espinho 
nie zawiodła nas nic a nic!


po regenerującym plażowaniu zwiedzaliśmy zakamarki górnej części miasta







aby po zmroku paść w objęcia portugalskiej nocy! 

Ktoś chętny na kolejny wpis o Porto? :)

Dobrego wieczoru!

4 komentarze:

  1. Wspaniałe! Ależ bym szedł tą plażą...Jak ta Santorka pośród mew...

    OdpowiedzUsuń
  2. Porto, ach Porto... to najpiękniejsze z miast, w którym do tej pory byłam. Już do końca życia będzie miało szczególne miejsce w moim sercu :-) Obiecaliśmy sobie z mężem, że kiedyś jeszcze tam pojedziemy, choćby na emeryturze z ostatnią złotówką w kieszeni.
    To kolejna rzecz, która nas łączy ;-) To miejsce jest tak urokliwe, piękne, tajemnicze i wszechstronne, że nie sposób nie tęsnić! Oczywiście stacja kolejowa to dla mnie mistrzostwo świata, nie mogłam się napatrzeć! A te niesamowite wieczory... nie mogę przypomnieć sobie nazwy tej uliczki, opuszczonej za dnia, a tętniącej życiem w nocy! No moźe poza tym, że nie jestem przyzwyczajona do całonocnego "standing party" ;-) Dzięki za tą fotowycieczkę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po mojej stronie! Piękne wspomnienia niech żyją! Życzę powrotu Tobie i sobie :* Dziękuję za komentarz i ciepłe słowa!

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...