niedziela, 29 kwietnia 2018

kantabryjskie plaże...

Jak niektórzy z Was wiedzą, od prawie już 3 miesięcy mieszkam w Kantabrii, w Santanderze.
Historia zatoczyło koło, bo jak moje dziecko miało prawie 3 miesiące, byliśmy w tym regionie po raz pierwszy i zakochaliśmy się w nim po uszy. Oto poniższy dowód. Różnica to niemal 6 lat!



I dziś właśnie urządziliśmy sobie wycieczkę po plażach, które odwiedziliśmy wtedy :)

Pierwsza to plaża Somo Loredo. 
 Mimo  dzisiejszego "tłoku" jest tak wielka, że każdy znajdzie miejsce dla siebie. 


 Można spacerować, puszczać latawce, jeździć na rowerze, SERFOWAĆ, itd. itp. 
Kąpiel bez kombinezonu niewskazana, bo woda zimna jak trza, podobnie jak dzisiejszy wiatr.

Rodzina w komplecie. Narada gdzie dalej?

Wyszło nam Galizano, czyli ta plaża, koło której mieszkaliśmy kiedy nasza córka miała niespełna 3 miesiące (patrz zdjęcie pierwsze).


Do plaży uchodzi rzeka (La Canal) i prowadził kiedyś drewniany pomost, ale dwukrotnie pochłonął go ocean i  ponowną odbudowę zarzucono . Teraz dojście z parkingu wiedzie dołem po piasku wzdłuż rzeczki lub górą, szeroką brukowaną ścieżką.


Plaża Galizano ma wąskie gardło i kiedy jest odpływ, sporo się trzeba nachodzić, by pomoczyć stopy (bo aż na wysokość ostatnich skał po lewej stronie, a to daleko). Plusem odpływu są kałuże, w których bezpiecznie mogą pluskać się dzieci, więc latem rodzin Ci tutaj dostatek. 
Podczas przypływu zaś plaża oczywiście znacznie się kurczy, ale nie traci swojego uroku, tylko powierzchnię.


Okolice są bajeczne. Krowy, pastwiska, wzgórza, no sami popatrzcie. Nic tylko piknikować, bo trawy i miejsca w bród! 

 I wszystko to wokół dużego parkingu 
 Można tak siedzieć, obserwować i kontemplować, no chyba że przyjdzie deszcz :)

Ostatnią plażą w okolicy jest plaża Langre, mekka surferów.

 Na dole serfują, 
 a na górze w autach biwakują.
 To zdecydowanie jeden z najlepszych spotów do serfowania i wpatrywania się w ocean (bo z góry).

I co? Zachęciłam Was do odwiedzin Kantabryjskich plaż? A trzeba dodać, że jest ich znacznie więcej. Cała północ Hiszpanii z resztą jest boska. Od zawsze to mówię, więc ...nie ma co czekać.

Dodać jednak muszę uczciwie, że ta zieleń nie bierze się znikąd. Deszcz występuje tu często i pogoda jest bardzo dynamiczna (co widać na zdjęciach z dzisiejszej fotorelacji), mnie to nie przeszkadza nic a nic, a Wam?

Niezmiennie pozdrawiam odwiedzających!

P.S. Tylko przy pierwszej plaży, w miasteczku Somo, znajduje się pełna infrastruktura, hotele, restauracje i sklepy. 
Przy Galizano jest niewielka wioska z hotelem i restauracją o tej samej nazwie, ale do samej plaży trzeba kawałek iść bądź podjechać autem. 
Trzecia plaża, plaża Langre jest najdalej położona od osad ludzkich i tu najbardziej posłuży samochód i własny prowiant. W sezonie przy każdej jest zwykle auto-sklep, gdzie są lody, napoje i czasami kanapki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...